Erratum: poniewaz automatyczny korektor powstawial mi ogonki, ktore ulegly deformacji i opinia stala się w wielu miejscach nieczytelna, pozwalam sobie wkleic ja powtornie.
Pierwsze wrazenia optyczne: kawal glosnika, jak za te pieniadze! Duze, ciezkie skrzynie z frapujacym w ksztalcie, zwezajacym sie do tylu profilem. I pierwszorzedna jakosc wykonania, wrecz perfekcyjna. Przyjemna okleina sprawiajaca naprawde korzystne wrazenie, cieszace oko i dotyk znakomicie wykonane obudowy glosnikow, eleganckie maskownice. Mimo tego ze obudowa ma nieregularny ksztalt, design kolumn uznaje za dosc zachowawczy (to komplement). Ale tez pomyslowy jednoczesnie. Glosniki te wytwarzane sa ponoc w Chinach ale nie udalo mi sie; tego potwierdzic. Jezeli jest to prawda to swiadczyloby to o tym, ze azjatycka inwazja jakosciowa trwa w najlepsze!
Wrazenia odsluchowe: mowiac krotko niejednorodne. Pacific Evo 40 nie sa z pewnoscia wzorcem neutralnosci, dzwiek odebralem generalnie jako ocieplony zeby nie powiedziec z lekka przeslodzony. Nie musi to byc od razu uwazane za wade, po prostu "ten typ tak ma". Trudniej zaakceptowac zbyt skapa gore na rzecz rozbudowanego pasma sredniotonowego. I wlasnie przejrzysta, choc nieco cofnieta, srednica wydaje sie byc najwieksza zaleta Wharfedale. Wysokie tony sa bowiem skrojone wstrzemiezliwie, nie atakuja uszu ostroscia ani nadmiarem przekazu, co moze ucieszyc z pewnoscia posiadaczy jasno grajacych wzmacniaczy. Rozdzielczosc / analitycznosc w moim prywatnym rankingu oceniam na nie wiecej niz trzy i pol, ale nie jest to zarzut ale przyznanie ze Pacific EVO 2-40 graja po swojemu i zagraja dla tych, którym taka charakterystyka bedzie odpowiadac.
Bas to osobny temat. Mocno zaznacza swa obecnosc, jest przy tym poprawnie kontrolowany. Schodzi dosc nisko (chociaz nie bardzo nisko) ale po dluzszym odsluchu wydal mi sie dosc jednostajny. I nieco oderwany od reszty pasma sluchanie sciezki gitary gasowej nie stanowi najmniejszego problemu, co moze byc uznane z jednaj strony za zalete, ale osoby lubiace sluchac jednorodnego przekazu z "posklejanymi" pasmami moga uznac te ceche za uciazliwa czy niepozadana. Jezeli chodzi o stereofonie to jest poprawnie, natomiast w dziedzinie budowania przestrzeni muzycznej sadze ze byloby, mowiac otwarcie, pole do poprawy, i to calkiem spore. Po prostu sciane dzwieku odbiera sie jako dosc plytka, co nieco rozczarowuje biorac pod uwage np. rozmiar tych kolumn.
Dzwiek Wharfedale Pacific EVO 2-40 wydal mi sie dopasowany w najwiekszym stopniu do muzyki rockowej i hardrockowej, ktora w najlepszy sposób "zagospodarowuje" zalety tych kolumn pozwalajac jednoczesnie zamaskowac niedostatki. Przekaz rockowy uzyskal na EVO 2-40 ciekawa, z lekka chropowata barwe. Na tle kolumn o "ugrzecznionej" charakterystyce dzwieku, np. sluchanych pare dni wczesniej Dali Ikon 6, Wharfedale Pacific wykazaly w rocku wiekszy charakter (chociaz gwoli scislowsci w ostatecznym rozrachunku dzwiek z Dali ocenilbym nieco wyzej jako bardziej spojny, acz ze wzgledu na indywidualne preferencje Ikon 6 to nie jest moj faworyt).
Podsumowaujac, znakomicie wykonane kolumny, pod wieloma wzgledami dobre i bardzo dobre, nie pozbawione tez kilku salbszych punktow o których dosc szczegolowo (moze nawet zbyt szczegolowo bo mozna odniesc wrazenie ze opinia nt. Pacific Evo 40 jest mocno krytyczna a tak wcale nie jest) napisalem powyzej.